Niemcy używali moździerzy ciężkich i lżejszych, artylerii wszelkiego kalibru, łącznie z S.P. pancerną cal. 88mm, która mocno dawała się we znaki, strzelając torem płaskim przez domy, demoralizując i trzymając stale w napięciu ludzi.
Nieprzyjaciel wstrzelany był doskonale, a stanowisk z naszej strony nie zmieniono ani razu.
Odległość linji frontowych była w niektórych miejscach bardzo bliska, dochodziła bowiem do 200 yardów, było dokładnie słychać wydawane komendy - ba, chodzenie pojedynczych żołnierzy.
Stuk butów na ulicy oddalonej o kilkanaście metrów od linji stanowisk ściągał natychmiast ogień moździerzy lub dział S.P. (Self Propeler). Żołnierze posuwali się tak w dzień jak w nocy, bez szmeru i bez słowa. Najgorzej było w czasie luzowania oddziału, kiedy broń ciężką trzeba było wyciągać ze stanowisk a na to miejsce sprowadzać plutony luzujące.
Kazimierz Duda - Kroniki wojenne - Od 5 do 27 października 1944 - Strona 89
Transkrypcja tekstu zachowuje oryginalną ortografię i interpunkcję.