Pierwszy pluton prawie zniszczony. Por. Janikowski ranny, jego zastępca ranny + około 18 ludzi. Luzujemy 1. pluton na linję bojową idzie pluton drugi pod dowództwem por. Błajdy. Ten w 10 minut po przybyciu zostaje ranny, a z nim 4 ludzi. Dowództwo, nad bardzo zdemoralizowanym plutonem w sytuacji "nie wiadomo co robić" obejmuje z-dcy szwadronu rtm. Duda. Część plutonu spiętrzona siedziała z CKM. w dołach, część pokryta po ruinach domów siedzi cicho i nie rusza się, bo miasto pod silnym ogniem moździerzy i artylerii. Ostatecznie cały pluton znalazł się na stanowiskach. Nieprzyjaciel stale strzela i zadaje straty. Stoimy w miejscu, czekając kiedy bomba spadnie na łeb. Nasza artyleria i moździerze czynne całymi dniami i nocami. Cele jednak rozległe, bo kompleks lasu chroni NPLa dość bezpiecznie.
Niemcy okopani w dobrych bunkrach siedzą twardo i nie można ich w żaden sposób wykurzyć.
Kazimierz Duda - Kroniki wojenne - 6 do 7 października 1944 - Strona 83
Transkrypcja tekstu zachowuje oryginalną ortografię i interpunkcję.