Nie ma mowy o ciastku. Cała Holandia została zrabowana i ogołocona doszczętnie przez Niemców. Wojsko miało swoją YMCA¹ z kantyną, gdzie żołnierz mógł wszystko dostać za wyjątkiem alkoholu. Dla oficerów był hotel „Orania”- najlepszy w całej Bredzie. Tam można było dostać pokój, jedzenie i dość pokaźnej ilości trunków angielskich i przednich francuskich.
Życie dla wojska w Bredzie było wyśmienite. Warunki mieszkaniowe dobre, towarzystwo płci pięknej szerokie. Czas płynął szybko i miło. Wielu żołnierzy naszych pożeniło się i stale wnosili podania już z Niemiec o małżeństwo.
Trzeba przyznać, że Holenderki mogą się podobać. Są ładne i miłe, a choć ubrane skromnie i ubogo, to jednak gustownie i ze smakiem.
W tym okresie działań wojennych, żołnierz był zadowolony z życia. Warunki w jakich się znalazł były wyśmienite, a na tle nędzy i głodu ludności wśród której się znalazł, mógł istotnie być wdzięczny opatrzności, że go umieściła w szeregach armii.

Kazimierz Duda - Kroniki wojenne - 11 stycznia do 26 kwietnia 1945 - Strona 118