W ciągu istnienia trzech letniego wiele się zmieniło. Zdawało się, że z ludzi, którzy zatracili wszelkie cechy moralności i równowagi nic już nie będzie.
Niektórzy z przełożonych byli przekonani, że ci zawsze zostaną czynnikiem rozkładu i należałoby się takich jak najszybciej pozbyć. A jednak tak nie było. Bo ostatecznie pracą w oddziale, tych ludzi doprowadzono do zupełnej równowagi. Stali się stu procentowymi żołnierzami, ba pierwszorzędnymi podoficerami. Toteż szwadron po ciągłych przemianach i „czystkach” wyglądał jak jeden zgrany, równy mechanizm, który działał bez najmniejszych zgrzytów.
Przy pierwszym zorganizowaniu szwadronu CKM część ludzi przybyła ze szwadronu drugiego1 i ci najprędzej się „zasymilowali”. Nawet tacy co to niby narzekali na szwadron, że ”męczy ludzi” po przeniesieniu ich gdzie indziej stale zaglądali do szwadronu.
Kazimierz Duda - Kroniki wojenne - 01 października 1940 do 01 listopada 1943 - Strona 11
1 Szwadron moździerzy - 4,2 cala.
Transkrypcja tekstu zachowuje oryginalną ortografię i interpunkcję.